Kinowe podsumowanie roku cz.I

Koniec roku 2011 zbliża się wielkimi krokami i tak jak każdy z nas robi sobie "rachunek sumienia" z mijającego roku, tak i filmowcy zastanawiają się zapewne, czy okres ten był dobrze wykorzystany - ile tak naprawdę dobrych, wartościowych i przykuwających uwagę widza filmów mogliśmy podziwiać na ekranach kin. Z pewnością już do roku 2011 należy "przypiąć" popularność filmów, które zostały wyprodukowane i trafiły do kin w roku poprzednim, ale które "drugą fazę" popularności przeżywały na początku roku 2011 - kiedy to zostały przyznane Oskarowe nagrody i wyróżnienia. Do tych tytułów z całą pewnością możemy zaliczyć, opsypany na międzynarodowych festiwalach filmowych wieloma najróżniejszymi statuetkami, brytyjski dramat z Colin'em Firth'em w roli głównej, "Jak zostać królem". Oprócz znakomitej frekwencji kinowej, film ten wzbudzał zaciekawienie wśród widzów, którzy nie mieli okazji obejrzeć go na "wielkim ekranie" - rekompensując to sobie później seansem przed swoim telewizorem czy komputerem. Do tej grupy produkcji z roku 2010 możemy również zaliczyć filmy: "Czarny łabędź" (który wywołał mieszane odczucia wśród widzów - z resztą, chyba jak prawie każdy obraz Darren'a Aronofski'ego), "Dla niej wszystko", "127 godzin", "The Fighter" czy znakomita pod względem wizualnym "Incepcja". To tytuły, o których bardzo głośno zrobiło się na początku roku 2011. Trzeba przyznać, że poprzeczka została powieszona całkiem wysoko, czy więc filmy wyprodukowane w mijającym roku sprostały tej konkurencji?

  Kadr z filmu "Jak zostac królem"

 

 Jak zawsze, obok znakomitych tytułów, których na szczęście wciąż nie brakuje, zawsze znajdą się takie, które zawiodły nasze oczekiwania, po których spodziewaliśmy się znacznie więcej. Bardzo często bowiem jesteśmy świadkami "przereklamowanych" premier filmowych. Do takich napewno należy podróż w czasie z Nicolas'em Cage'm czyli "Polowanie na czarownice". O ile film ma swoich zwolenników i przeciwników to najbardziej zdumiewający jest fakt, że aktor o takim nazwisku od pewnego czasu stopniowo coraz bardziej się kompromituje, wybierając role odbiegające od jego "wysmakowanego" wizerunku filmowego. Szkoda, czyżby już nic interesującego nie byli w stanie zaoferować mu hollywodzcy producenci? Jeżeli jesteśmy już przy znanych nazwiskach, to zatrzymajmy się przy tandemie Julia Roberts i Tom Hanks. "Larry Crowne - uśmiech losu" to kolejny tytuł, który nie poradził sobie z ciężarem, jaki położył na nim obecność wymienionej dwójki znakomitych, szanowanych przecież i lubianych aktorów. No cóż, nazwiska to nie wszystko, trzeba mieć przecież jeszcze interesujący pomysł i zgrabnie go "nakręcić" - to się niestety twórcom nie udało, zawiało nudą. Rok 2011 przyniósł nam także filmy gatunku science - fiction, które na pierwszy rzut oka wydawały się interesujące, ale ostatecznie zawiodły. Pierwszy tytuł, który przychodzi na myśl to "Super 8" - w produkcji którego podobno maczał palce sam Steven Spielberg. Do połowy filmu można było w to wierzyć, ale potem zdarzyła się katastrofa. Ze znakomitego klimatu, opartego na scenerii w klimacie lat '70, porywającej historii nastolatków z pasją do kręcenia amatorskich filmów, zrobiło nam się tanie próbowanie nadmuchania balona, który ostatecznie nie chciał pęknąć. Świetna pierwsza połowa filmu umarła po końcowych napisach, wraz z brakiem kreatywnego pomysłu na ostatnie 30-40 minut obrazu. A zapowiadało się tak interesująco, szczególnie po niezwykle efektownej katastrofie pociągu, która nie wystarczyła by ostatecznie przekonać widzów. Do niewypałów mijającego roku należy również dodać takie filmy jak: "Sanctum 3D", "Green Lantern", "Niebezpieczna metoda" czy polskie "Baby są jakieś inne" i "Wygrany" (reklamowany nazwiskiem zasłużonego dla polskiej kinematografii Janusza Gajosa). Zastanawiający jest również fakt, że film "Idy marcowe", który otrzymał liczne nominacje do Złotego Globa, tak słabo prezentuje się w ocenie widzów. To samo dotyczy "Melancholii" Lars'a von Trier'a. Obejrzymy, ocenimy.

 Kadr z filmu "Super 8"

 

Autor: Adam Plutowski

Opinie:

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz