„Plan lotu”. Hitchcock w chmurach

„Plan lotu”. Hitchcock w chmurach

Już w najbliższą sobotę 29.06. o godzinie 20:20 na antenie telewizji TVP1 seans filmu "Plan lotu". Prezentujemy Wam recenzję tego trzymającego w napięciu thrillera, którego po prostu nie można przegapić. Zachęcamy do lektury tekstu autorstwa Jakuba Neumanna i seansu "Planu lotu", w reżyserii Roberta Schwentke.

 

Jodie Foster jest kobietą wielkiej inteligencji, co zawsze znajduje odbicie w jej filmowych wcieleniach, nawet tych nastoletnich. Pewnie dlatego znakomicie odnajdywała się w rolach naukowców ("Kontakt") albo artystów ("Rzeź", "Wyspa Nim"). Dzięki temu mogła również wykreować nowy rodzaj filmowej bohaterki w różnego rodzaju thrillerach, który zapoczątkowała oczywiście w "Milczeniu owiec" jako pamiętna agentka Clarice Starling – kobiety przestraszonej i zdanej tylko na siebie, ale jednocześnie na tyle zaradnej i sprytnej, by skutecznie wyjść z opresyjnej sytuacji. Na tym bazowały jej najważniejsze kinowe produkcje z ubiegłej dekady – "Odważna", "Azyl" oraz opisywany przeze mnie "Plan lotu".

          

Po odebraniu zwłok męża, który zginął w wypadku, Kyle Pratt i jej córka wsiadają na pokład samolotu, który ma zabrać je z powrotem do Nowego Jorku. W trakcie podróży kobieta zasypia i po przebudzeniu orientuje się, że jej dziecko zniknęło. Inni pasażerowie i członkowie załogi nie tylko nie widzieli dziewczynki, ale w ogóle nie przypominają sobie jej obecności na pokładzie. Poszukiwania nie przynoszą żadnych rezultatów…

           

"Plan lotu" to ciekawe klaustrofobiczne kino czerpiące z dokonań mistrza gatunku, Alfreda Hitchcocka. W miarę rozwoju akcji, kiedy Kyle zaczyna być odbierana przez współpasażerów jako potencjalne zagrożenie, zaczynamy kwestionować początkowe sceny i węszyć podstęp. Może to w końcu jeden z przykładów tych filmów, gdzie na końcu orientujemy się, że wszystko działo się tylko w paranoicznej głowie bohatera? Nie przeszkadza to jednak w odczuwaniu horroru sytuacji, która z powodzeniem mogłaby dotyczyć każdego z nas w podobnej sytuacji komunikacyjnej. Aby uwiarygodnić łatwość poruszania się naszej bohaterki po samolocie, scenarzyści uczynili ją inżynierem przemysłu lotniczego. Główną rolę początkowo miał zagrać Sean Penn, stąd imię Kyle, które pozostało w scenariuszu mimo zmiany koncepcji co do płci postaci. Film jest wiarygodny przede wszystkim dzięki Foster, która po raz kolejny łamie ekranowy stereotyp, że kobiety mogą z powodzeniem sprawdzać się w gatunkach zarezerwowanych wcześniej dla mężczyzn.

 

”Plan lotu” (tytuł oryginalny: „Flightplan”)

czas trwania: 98 minut.

 

gatunek: dramat, thriller.

prod. USA 2005

premiera polska: 14.10.2005

reżyseria: R. Schwentke („Red”)

obsada: J. Foster (“Oskarżeni”)

S. Bean (trylogia „Władca Pierścieni”)

 

 

 

 

Autor: Jakub Neumann