Powrót do kina krajowego

Nie taki straszny jak mogłoby się wydawać. Nie ma co ukrywać, że chętniej sięgamy bowiem po filmy, które zostały zrealizowane zagranicą naszego kraju. Każdy z nas sceptycznie spogląda na kolejne zapowiedzi i zwiastuny polskich komedii gangsterskich, które czasami wydają się takie podobne w stosunku do poprzednich produkcji tego gatunku. Stek wulgaryzmów to już jakiś niechlubny standard rodzimej gangsterki, chociaż niejednokrotnie rozbawiający widza. Ile natomiast w naszym polskim kinie znaleźć możemy produkcji inteligentnych, które oprócz licznych strzelanin i napiętych karków wytatuowanych gangsterów, zostawiają po sobie coś więcej niż chwilowe wrażenia estetyczne?

 

Kiedy w lipcu 2001 roku rozpoczęła się realizacja zdjęć do najnowszego filmu Olafa Lubaszenko pod tytułem „E=mc2”, spodziewano się kolejnej historii w stylu jego poprzednich produkcji. Filmy „Chłopaki nie płaczą” oraz „Poranek kojota” zdobyły oczywiście swoją publiczność, bo były momentami śmieszne no i nie brakowało oczywiście licznych dialogów na pograniczu dobrego smaku, tak bardzo utożsamianych z naszymi, rodzimymi produkcjami. „E=mc2” okazało się jednak filmem innym, niż dotychczasowe. Pomimo kolejnej próby podjęcia tematu gangsterskiego świata warszawskiej Pragi, film zaskoczył swoją inteligentną fabułą, wyraźnymi postaciami, które znalazły w swoim życiu wyższe cele. Nawet Cezary Pazura, odgrywający rolę gangstera Ramzesa, pokazał na ekranie coś więcej niż tylko głupkowate miny, znane z jego poprzednich występów. W filmie „E=mc2” zostały ukazane dwa światy – gangsterski i naukowy, które wzajemnie na siebie oddziaływały. Główni bohaterowie filmu to profesor Max Kądzielski, doktor nauk filozoficznych Uniwersytetu Warszawskiego, który dorabia sobie pisząc prace dyplomowe (w tej roli sam reżyser, Olaf Lubaszenko) a także wspomniany Ramzes, który zgłasza się do profesora z prośbą (oczywiście bez możliwości odmowy) o przygotowanie pracy doktorskiej, której obrony  sam Ramzes miałby się podjąć (wykupując oczywiście wcześniej dokument potwierdzający tytuł magistra). Abstrakcja jakich mało, ale świat obu bohaterów zmieni się nie do poznania: gangster wyprostuje trochę swoje zakręcone ścieżki życiowe a profesor, asystując swojemu podopiecznemu pozna trochę innego życia, poza książkami, publikacjami, korytarzami uczelnianego korytarza.

 

Powrót do kina polskiego nie musi więc być bolesnym przeżyciem, a czas spędzony na obejrzeniu rodzimej produkcji czasem straconym. Jest przecież jeszcze wiele tytułów, które zapewnią nam seans na przyzwoitym poziomie. Odbiegając już od kina komediowego, pozytywne recenzje widzów zbierają filmy: „Dług”, „Symetria” i  „Komornik” a swoistą legendę stworzyły wokół siebie takie produkcje jak „Tato” czy „Sara”. Jednak są to filmy ciężkie, podejmujące niejednokrotnie tematy bolesne, czyli takie, które nie cieszą się dużą popularnością wśród widzów pragnących odpoczynku od trudów dnia codziennego. A polskie komedie? Albo romantyczne, które nie śmieszą, albo kryminalne, przy których uszy więdną od licznych wulgaryzmów. No chyba, że poszukamy wśród filmów starszej daty, ale te już chyba powoli odchodzą w zapomnienie – a czasem naprawdę szkoda.

                                                                                                             

Autor: Adam Plutowski

Opinie:

Data: 2012-06-22

Dodał: mama Basia

Tytuł: też polecam

Zgadzam się z przedmówcami - dobry film, ze znakomitą obsadą. Tylko, że reżyserem jest Olaf Lubaszenko. A zwróciliście uwagę, że gra tam też jego ojciec - Edward Lubaszenko, bardziej znany starszej widowni?

Data: 2012-06-22

Dodał: AP

Tytuł: Re:też polecam

To prawda, mamy tu również Lubaszenko seniora. Z resztą, jak we większości polskich filmów komercyjnych, twarze aktorów odgrywających główne role są rozpoznawalne i dobrze znane szerokiej publiczności.

Data: 2012-06-21

Dodał: Marian Puszka

Tytuł: ..

Nie było meczu to obejrzałeś jakis polski film? :P
Uwielbiam Cezarego Pazure, jego styl gry aktorskiej oraz filmy w z jego udziałem, ale niekoniecznie filmy reżyserowane przez niego.

Data: 2012-06-21

Dodał: AP

Tytuł: Re:..

Akurat "E=mc2" wpadło mi podczas przeglądania kanałów i jakoś tak zostało:D

Data: 2012-06-21

Dodał: Marek Plutowski

Tytuł: Polecane

E=mc2 to film bez wątpienia godny polecenia. Tak jak napisano - oprócz ogromnej dawki śmiechu, możemy spotkać się z inteligentnymi, przemyślanymi dialogami. Z polskich produkcji polecam także "Vinci" z Borysem Szycem i Robertem Więckiewiczem. Świetna komedia sensacyjna z bardzo ciekawym zakończeniem. Pozdrawiam!

Wstaw nowy komentarz